Bohaterowie Powiśla Dąbrowskiego

Bóg, Człowiek, Ojczyzna...

Bohaterowie Powiśla Dąbrowkiego

Eugeniusz Kropiwnicki

Eugeniusz Kropiwnicki

Urodził się 08.03.1920r w Gręboszowie, pow. Dąbrowa Tarnowska (woj. krakowskie).
Ukończył gimnazjum klasyczne w Stanisławowie. Wychowany patriotycznie harcerz, komendant drużyny im. gen. Dyonizego Czachowskiego w Stanisławowie /krzyż harcerski L.314 seria CXVI/. Zafascynowany lotnictwem idzie w ślady stryja por. pil. Adama Eugeniusza Kropiwnickiego (późniejszego więźnia Starobielska, zamordowanego przez NKWD w Charkowie). Na kursach szybowcowych w Wygodzie w 1936 i Ustianowej w1937r zdobywa kolejne stopnie wtajemniczenia uzyskując kat. C pilota szybowcowego. W 1938r po zdaniu matury, na lotnisku w Stanisławowie w ramach obozu PW odbywa kurs pilotażu motorowego na samolocie RWD-8. Od września do końca grudnia odbywa wojskowe szkolenie unitarne w 48 p.p. Strzelców Kresowych w Stanisławowie. 3 stycznia 1939r melduje się w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie otrzymując przydział do eskadry szkolnej nr 1. Edward Jaworski jego kolega w SPL tak o nim wspomina po latach: "był jednym z najbliższych kolegów. Bardzo go polubiłem, bo to był kryształowy charakter. Bardzo zdolny, uczciwy, nie pił nie palił - był prymusem na moim roczniku" ( z listu E.Jaworskiego będącego w posiadaniu rodziny). Jako zaawansowany w pilotażu przechodzi intensywne szkolenie lotnicze. W czerwcu czasie lotu szkoleniowego na PWS-10 zapala mu się silnik. Udaje mu się dociągnąć do lotniska, wylądować i wyskoczyć z płonącej maszyny. Tym razem się udało. Szczęścia tego zabraknie jednak w podobnym zdarzeniu 2 lata później w Anglii. Po wypadku chce przenieść się na samoloty liniowe, ale dowódca kpt.A.Wczelik na taką zamianę się nie zgadza. Kończy kurs wyższego pilotażu w Ułężu. We wrześniu 1939r, z braku samolotów razem z innymi pełni służbę wartowniczą i patrolową. 8 września z całą grupą podchorążych pod dowództwem por. Witolda Urbanowicza ewakuowany do Rumunii rzekomo po samoloty z Anglii. Granicę przekracza w nocy z 17 na 18 września w Śniatyniu. Już 15.10.1939r razem z innymi podchorążymi i pilotami opuszcza Rumunię przez port Balczik na greckim statku St.Nicolaus. 21.10.1939 przypływają do Bejrutu skąd następnego dnia francuskim statkiem "Wille de Strasburg" wypływają do Francji. Lądują 29.10.1939r w Marsylii skąd zostają przewiezieni autobusami do bazy lotniczej w Istres a potem 16 grudnia do bazy Lyon-Bron. Niestety samolotów dla podchorążych nie ma. Razem z innymi ochotnikami zgłasza się do wyjazdu do Anglii. 17 lutego w grupie podchorążych jedzie poprzez Paryż do portu w Cherbourgu i statkiem przez kanał do Southampton. Stąd do bazy w Eastchurch. Przyjęcie po niedostatkach we Francji robi na nich dobre wrażenie jednak podchorążowie czują, że zostali oszukani. Perspektywy latania na myśliwcach w Anglii w tym czasie nie ma żadnej. W dodatku czeka ich znowu przeszkolenie rekruckie jako ochotników armii brytyjskiej i powrót do stopnia szeregowego. Nie tego oczekiwali w Anglii. Dodatkowo jeszcze każą podchorążym składać przysięgę na wierność królowi. To przelewa czarę goryczy. Razem z innymi odmawia złożenia tej przysięgi. 13 marca zostają odesłani do Francji. Toczy się przeciw nim postępowanie dyscyplinarne zakończone dopiero 10 maja zbombardowaniem lotniska w Lyonie i szczęśliwym zniszczeniem większości akt sądowych. W obliczu nadchodzącej klęski Francji nikt już nie miał głowy zajmować się "buntownikami". Po kapitulacji Francji razem z pozostałymi podchorążymi w grupie około 5 tysięcy polaków udaje mu się dostać w porcie St.Jean de Luse na angielski statek "Arandora Star", który przewozi ich do Liverpool gdzie dobijają 27 czerwca 1940r. Od 3 lipca 1940r jego grupa szkoli się na kursie w Kirkham (szkoła mechaników). Dalsze szkolenie przechodzi w stacji RAF w Weeton koło Kirkham na kursie dla podchorążych. Po jego ukończeniu zostaje awansowany do stopnia plutonowego podchorążego (rozkaz komendanta obozu Weeton Nr 86 z dnia 9.10.1940) Po kursie podchorążowie przeniesieni zostają do Blackpool gdzie otrzymali angielskie mundury. 6 listopada wyjeżdża razem z pierwszą grupą na szkolenie lotnicze do Carlise gdzie powstawały zaczątki polskiej szkoły pilotażu. Niestety jesienna pogoda nie pozwala na loty i po paru tygodniach 26 listopada wracają do Blackpool. Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok spędza z zaprzyjaźnioną rodziną angielskiej sympatii Pauliny Pleasance. 15 stycznia 1941r jedzie do nowo zorganizowanej polskiej szkoły lotniczej 1 PFTS (1 Polish Flying Training School) w Hucknal koło Nottingham. Lata najpierw na sportowym samolocie typu "Magister" a potem na lekkim bombowcu "Fairey Battle". Szkolenie przechodzi sprawnie i 10.03 1941r trafia do szkoły myśliwskiej w Usworth (55 OTU (Operational Training Unit) koło Sunderland. Tu zdobywa szlify na samolocie Hawker Hurricane I. W dniu 29.04.1941r awansowany do angielskiego stopnia sierżanta. Po ukończeniu szkoły dostaje przydział do 302 Dywizjonu Myśliwskiego gdzie melduje się 16 czerwca 1941r. Dywizjon stacjonuje wtedy na wyspie Man na Morzu Irlandzkim na lotnisku Jurby. Wchodzi w skład eskadry 'B" dywizjonu, którą dowodzi por. Wacław Król. Eskadra wykonuje dość intensywnie loty osłaniając przybywające i wypływające z Liverpoolu konwoje morskie oraz wypatrując niemieckich okrętów podwodnych. 7 sierpnia 1941r dywizjon zostaje przeniesiony na lotnisko Church Stanton w hrabstwie Somerset w południowo-zachodniej Anglii. 10 sierpnia dywizjon przystępuje do pełnienia służby alarmowej w składzie 10 Grupy Myśliwskiej Fighter Command. Lata w osłonie konwojów w kanale La Manche. 22 sierpnia 1941 leci w osłonie 24 bombowców Bristol Blenheim bombardujących cele we francuskim porcie Cherbourg.
Ginie w dniu 24.08.1941r.
Istnieje parę wersji śmierci Eugeniusza Kropiwnickiego:
1/ pierwszą podają O.Cumft i H.K. Kujawa w "Księdze lotników polskich poległych, zmarłych i zaginionych 1939-1946" pisząc, że w dniu "24.08.1941 na Hawker Hurricane MK IIB nr Z 2913 wystartował w składzie dywizjonu do lotu bojowego nad Francję. Po starcie samolot, z powodu zbyt małej wysokości, rozbił się w pobliżu lotniska. Pilot zginął".
2/ drugą wersję podaje Wacław Król w swojej książce "Walczyłem pod niebem Europy i Afryki" - jego ówczesny dowódca w eskadrze "B" dyonu 302. Na stronie 14 pisze : "24 sierpnia z ćwiczebnego lotu samodzielnego na wysokości lotu koszącego po z góry wyznaczonej trasie nie powrócił młody pilot z mojej eskadry plut.pchor. Eugeniusz Kropiwnicki. Długo czekaliśmy na wiadomość od niego, bo sądziliśmy, że może wylądował na innym lotnisku, których w tamtym rejonie Anglii było sporo. Niebawem nadszedł telefoniczny meldunek z posterunku policji: znaleziono kompletnie rozbity samolot w mało zamieszkanym terenie pagórkowatym, pokrytym krzewami i drzewami, pilot zginął na miejscu. Nieliczni świadkowie zeznali w trakcie dochodzenia, że widzieli przelatujący jednosilnikowy samolot na dużej prędkości tuż nad ziemią, który skrył się zaraz za pagórkiem, usłyszano jakby wybuch bomby, a na niebie ukazał się słup kłębiącego się ciemnego dymu. Okazało się, że pilot zawadził skrzydłem Hurricane'a o drzewo i to było przyczyną katastrofy".
3/ jeszcze inną wersję podają Les Olszewski i Wilhelm Ratuszyński w swoim opracowaniu "Squadron 302 losses": Piszą oni, że wracając 24.08.1941r z patrolu nad konwojem miał kłopoty z silnikiem, skraksował i zginął niedaleko lotniska o godz.12:45.

Właśnie ta wersja jest zgodna z zapisem w książce Operations Rekord Book 302 dywizjonu. Zapis ten ponadto informuje, że kraksa miała miejsce około 3 mile na wschód od Church Stanton. Podaje też imiona i nazwiska dwóch anglików, którzy z narażeniem własnego życia wyciągnęli ciało pilota z płonących szczątków samolotu.
W opinii Edwarda Jaworskiego, pilota i kolegi Eugeniusza Kropiwnickiego właśnie te okoliczności jego śmierci zapisane w Operations Rekord Book 302 dywizjonu należy przyjąć jako odpowiadającą prawdzie.

Tak go wspominał jego ówczesny dowódca Wacław Król: |Pamiętam dobrze - był młodym roześmianym młodzieńcem o rumianej twarzy, pełen lotniczej werwy i marzeń o bojowych sukcesach, miał wtedy 22 lata..."

Pośmiertnie, rozkazem 21/41 Eugeniusz Kropiwnicki awansowany został do stopnia podporucznika.
Pochowany został na cmentarzu St. Mary w Taunton w hrabstwie Somerset przy Wellington Road grób 7747. Na zdjęciu nagrobka będącego w posiadaniu rodziny widać, że razem z nim pochowany jest w jednym grobie, jego kolega z Dęblina, pilot dywizjonu 316 ppor. Romuald Gadus.

Wyjaśnienia wymaga jeszcze podawana w różnych źródłach mylna data i miejsce urodzin Eugeniusza Kropiwnickiego. Prawdopodobnie by zmniejszyć ryzyko represji wobec rodziny w kraju przez Niemców, data urodzin figurująca w jego angielskich dokumentach jest starsza o rok a miejsce urodzin zniekształcone na Grzęborzów.